If you want to translate to your language please use translator located on the right side :)
Welcome at our DIY blog Kalamondin Design!
Witam na naszym blogu DIY Kalamondin Design i zapraszam do subskrypcji!
Cześć! Miałem mały przestój w pracach ale spowodowane to było narodzinami synka i odrestaurowywaniem roweru, z którym od 3 lat nic nie robiłem. Być może podzielę się odczuciami i wskazówkami, bo rozłożyłem go do gołego. Ale nie o tym tutaj mowa :)
Kolejna propozycja - Sowa z drewna - na figurki ze ścinków. Projekt bardzo łatwy i w zasadzie potrzebne są kawałki mniej więcej kwadratowe, papier ścierny i wiertło łopatkowe. Sowa będzie pomalowana bejcą i farbą akrylową.
Na początku przyciąłem kawałki kantówki na takie długości jakiej wysokości chciałem by była sowa.
Następnie oszlifowałem przyszłe sowy dokładnie z każdej strony by nie było żadnych zadziorów. Ten krok jet dla mnie bardzo ważny ponieważ tymi figurkami bawi się czasem moje dziecko więc zależy mi by nie weszła jej żadna drzazga a figurka była miła w dotyku.
Użyłem do tego najpierw papieru 100 a następnie 220.
Gdy klocki były już dobrze oszlifowane zabrałem się za "kreowanie" dzioba sówki. Pomyślałem, że najlepiej będzie położyć kawałek papieru na stole i trzeć klocek pod odpowiednim kątem tak by otrzymać zamierzony efekt. Robiłem to pierwszy raz więc mam teraz na to trochę inne spojrzenie. Mniejszą sówkę robiłem na czuja. Po prostu trąc klocek o papier i sprawdzając co kilka pociągnięć jak idzie. Większą sówkę postanowiłem sobie obrysować. W miejscu gdzie miał być dziubek narysowałem linie i ścierając dążyłem do tego by mieścić się w wyznaczonych polach.
Jeśli będę robił kolejne sówki, a na pewno będę bo projekt jest łatwy, przyjemny a efekt bardzo fajny, to spróbuję zabrać się do tego nieco inaczej. Również wyznaczę sobie liniami miejsca gdzie ma być dziubek sowy, ale obetnę go piłką a zeszlifuję tylko kanty. Tarcie o papier daje radę, ale trzeba się trochę nagimnastykować by wyszło równo. Być może przycięcie piłą jednego rogu i przytarcie tylko krawędzi ułatwi sprawę jeszcze bardziej.
Gdy miałem już przygotowane figurki sowy nawierciłem oczy wiertłem do drewna z bolcem na środku. I tu też kolejna nauka dla mnie. Oczy tym wiertłem robiłem już kilka razy i za każdym stosuję nieco inną technikę, różne obroty, ale nie mogę dojść do perfekcji. Znowu wyszły nieco poszarpane i nie dają efektu jakiego bym oczekiwał. No ale nauka nie idzie w las. Tym wiertłem chyba nie osiągnę zamierzonego efektu, następnym razem spróbuję wiertła łopatkowego.
Gdy figurki sowy miały już końcowy kształt przyszedł czas na malowanie. Postanowiłem pomalować je lazurą TEAK z Coloursa, której mało kiedy używam. Dała ona drewniany kolor, trochę klasyczny, mi się podoba :) nie zamalowywałem łepków sowy, chciałem je zrobić w innym kolorze i tu błąd. Kolejnym razem zamaluję całą figurkę by malując główkę nie martwić się, że gdzieś zostanie jakiś milimetr bez koloru. Niestety nie jestem mistrzem malowania detali, nie mam pewnej ręki więc malowanie to najtrudniejszy dla mnie element, ale może kiedyś się wprawię, albo po prostu będą robiły to za mnie dzieci :)
Łepki sówek dla kontrastu pomalowałem na czerwono. Razem z lazurą teak bardzo fajnie współgrają i kontrastują.
Mi sówki bardzo się podobają a dzięki temu, że łepki można malować na różne kolory zapewne zrobię ich jeszcze sporo i nie będą identyczne.
Zrobienie obu z pomalowaniem zajęło mi około 40 minut więc czas wykonania też jest do osiągnięcia po pracy :)
Zachęcam do subskrybowania i komentowania jeśli Wam się podoba i pamiętajcie, że jeśli czegoś nie możecie kupić, to zawsze możecie zrobić to sami ;)
Sharing is caring!
No comments:
Post a Comment
I would love to here what you think!