Cat from wooden cuttings/ Drewniany kot ze ścinków



Welcome at our DIY blog Kalamondin Design!

I like making cats, because they are easily done almost with everything parts of wood. This time I used scraps of what i have. I bought glaze in color teak, which I had never used before. I wanted to see how it will look on the wood. Teak is a shade of brown so I thought that the cat would be suitable tester.

I had a part of some corner,  I made the ears from it, two small pieces on the paws and two rectangles on the torso and head. Cuttings we often throw away, while you can use them to do something interesting for childrens and not only. From time to time I look at my wood (eg. the ugly blocks from pallets, broken pieces from boards) and take them to my mother in law, which burn wood in the fireplace. Recently I started to look more closely ot everything that I'm going to throw it away (not because I dont like her and I dont want do give it to her). My wife laughs at me that Im a dustman with wood, and if I could I would do spatula from scobs, but no.... all in all this is :)

Witam na naszym blogu DIY Kalamondin Design i zapraszam do subskrypcji!

Koty mi się spodobały, ponieważ można je łatwo zrobić praktycznie ze wszystkiego. Tym razem wykorzystałem trochę ścinków jakie mi zostały. Kupiłem lazurę w kolorze teak, której nigdy wcześniej nie używałem. Chciałem sprawdzić jak będzie wyglądała na drewnie, a że to odcień brązu pomyślałem, że kot będzie odpowiednim testerem.

Miałem jakiś ucięty narożnik, z którego zrobiłem uszy, dwa małe kawałeczki na łapy i dwa prostokąty na tułów i głowę. Ścinki często wyrzucamy, tymczasem można z nich wykonać coś ciekawego dla dziecka i nie tylko. Ja co jakiś czas przeglądam co mi z drewna zostaje (np. brzydkie klocki z palet, ułamane kawałki desek) i wywożę do teściowej, która pali drewnem w piecu. Ostatnio zacząłem przyglądać się dokładniej wszystkiemu co zamierzam wyrzucić, czy przypadkiem nie można do czegoś ich wykorzystać. Moja żona śmieje się ze mnie, że najchętniej nic bym nie wyrzucał a z wiórów robił szpachlę, no ale.... w sumie tak jest :)


I cut the longer piece on head, rounded by.
Drilled eyes and nose. Then I painted by glaze. Grinded each adge to color of wood gently descended. I drilled hole and drowe him a nail tail. Grinded some paint from the head and torso where I put the white acrylic paint. The first time I did something like that so it was also a test. White paint carried the ordinary brush bristes. Unfortunately they remainded streaks and the paint was spread unevenly. In a panic I started looking for something where I could spread it nicely. First I grabbed a paper towel and gently pressing wanted to achive a more uniform effect - failed. When I was throwing the towel away I saw a sponde brush, which was drying on the cabinet. I quickly dryied it by squeezing it in a towel. The paint on the cat has not yet solidified, so I started gently "knock" brush applied paint the place and surprisingly the effect was as I expected. Paint niecely and evenly noiced, it remainded pretty gentle lamb. I thought about this brush before painting, but it have a 3cm wide, so it is not to good to precision work. It turned out that it is ok (on the weekend I'm going to buy smaller:)

Przyciąłem dłuższy kawałem na głowę, oszlifowałem.
Wywierciłem wiertłem łopatkowym oczy i normalnym wiertłem i brzeszczotem zrobiłem nosek.
Następnie pomalowałem lazurą. Przeszlifowałem każdy kant by kolor delikatnie zszedł. Nawierciłem otwór i wbiłem w niego gwóźdź jako ogon.
Zeszlifowałem trochę farby z głowy i tułowia gdzie naniosłem białą farbę akrylową. Pierwszy raz robiłem coś takiego więc to też była próba. Białą farbę naniosłem zwykłym pędzlem z włosia. Niestety pozostawały smugi a farba rozchodziła się nierównomiernie. W panice zacząłem szukać czegoś czym mógłbym to rozprowadzić ładnie. Najpierw złapałem za ręcznik papierowy i delikatnie przyciskając chciałem osiągnąć bardziej jednolity efekt - nie udało się. Wyrzucając ręcznik zobaczyłem pędzel gąbkowy, który suszył się na szafce. Przyspieszyłem jego suszenie wyciskając go w ręcznik. Farba na kocie jeszcze nie zastygła, więc zacząłem delikatnie "pukać" pędzlem w miejsca nałożonej farby i o dziwo efekt był taki jak oczekiwałem. Farba ładnie i równomiernie się rozchodziła, pozostawał ładny delikatny baranek. Myślałem o tym pędzlu przed malowaniem, ale ma on 3cm szerokości, co do precyzyjnej pracy mało się nadaje, ale z braku laku okazało się, że jest ok (w weekend jadę kupić mniejsze:)).


When everything was as it should be I grabbed glue and began to combine elements. The figurine does not have to be glued as hard as a shelf, thats why I was putting a small pieces of glue. As a result, each element is niecely paintedand by the way there is no glue stains.

Gdy wszystko było tak jak trzeba złapałem za klej i zacząłem łączyć elementy. Figurka nie musi być sklejona tak mocno jak półka, dlatego nakładałem małe ilości by klej nie wyciekał poza elementy, które go zasłaniają. Dzięki temu każdy element jest ładnie pomalowany a przy okazji nie ma plam po kleju.




I do not know how it looks for you, but for me nad my daughter is great. It have a smooth edge, so that it looks as though it was 50 years. When I showed it to my daughter she immediately took it and said: its mine! And that's it :)

Nie wiem jak Wam, ale mi i mojej córeczce się podoba. Ma wygładzone krawędzie, dzięki którym wygląda jak by miał z 50 lat. Gdy pokazałem córeczce od razu mi go zabrała i powiedziała, że to jej, o to chodziło ;)

No comments:

Post a Comment

I would love to here what you think!